Legendy Brzegu i okolic

Legendy Brzegu i okolic

Paul Fräger

Wydawnictwo Nowik, 2008

Legendy Brzegu i okolic_sJakże często na łamach lokalnych gazet, w audycjach radiowych, spotykamy informacje o różnorakich przedsięwzięciach świadczących o przywiązaniu do regionu, o  żywym zainteresowaniu jego przeszłością i bogatymi tradycjami. Sprawia to, że wędrując po miastach Opolszczyzny mamy wrażenie, że każdy kamień, każde drzewo snuje tu swoje wspomnienia, trzeba tylko uważnie się w nie wsłuchać. Spojrzenie na wystawy księgarni upewnia nas, że coraz to więcej  pięknych albumów,  przewodników ukazujących urodę tych ziem i publikacji przybliżających postacie i wydarzenia z lat minionych. Pojawiają się także kolejne zbiory baśni. Z  radością i prawdziwym podziwem przywitano edycję  Opolskich legend i bajek Doroty Simonides, bo wybitna znawczyni folkloru jest także świetną narratorką, a ponadto książkę zdobiła wysmakowana szata graficzna. W tych dniach w wydawnictwie Nowik ukazała się inna zasługująca na uwagę książka: Legendy Brzegu i okolic, Paula Fragera. Pierwsze  wydanie tych przedziwnych, niekiedy iście przerażających  opowieści ukazało się w 1922 roku. Autor był brzeskim nauczycielem, z zapałem gromadził lokalne podania i anegdoty historyczne, opublikował je w szlachetnej intencji, aby stały się, jak powiada,  „pomnikiem dawnego życia ojczyźnianego, w ostatniej chwili ocalonym od zapomnienia”. Przekładu legend dokonał Wiesław Skibiński, on też opatrzył wstępem ów swoisty „rejestr zjawisk niesamowitych”. O  dużej oryginalności tego zbioru stanowi między innymi i to, że wiele zawartych tam opowieści stworzyła wyobraźnia mieszkańców miast – miejscem pojawiania się  pojękujących żałośnie potępieńców lub dokuczliwych upiorów, interwencji niebios lub sił nieczystych będą miejskie zakamarki,  kamieniczki, które dziś mijamy nieświadomi ich  tajemnic, a także nieistniejący już pejzaż średniowiecznego grodu z posępną szubienicą, mrocznymi gospodami, w których można było spotkać przybyszy z daleka, niekiedy i  groźnych opryszków, a  rej wodził w tym towarzystwie  otaczany trwożnym szacunkiem miejski kat. Bohaterami będą tu ludzie miasta: rajcowie, rzemieślnicy, bogaci mieszczanie. W legendach zebranych przez brzeskiego nauczyciela często pojawiać się będzie przypomnienie grozy kolejnych wojen nękających te ziemie. Ataki husytów, najazdy Tatarów, wojna trzydziestoletnia, przybycie Szwedów, wojsk napoleońskich, wojna za wojną! I nie mniej straszliwe, chyba przez samego czarta zesłane, epidemie – dżumy i cholery, kiedy to kostucha dobrze się musiała uwijać.  Było to wszystko tak  dotkliwym przeżyciem, że z pokolenia na pokolenie przekazywano sobie coraz to bogatszą wersję  owych wydarzeń, tłumacząc sobie niewyjaśnione okoliczności i cudowne ocalenia obecnością pozaziemskich mocy. Uważny czytelnik dostrzeże tu także element często pojawiający  się w ludowych baśniach: pamięć o czasach ubóstwa,  kiedy to chleb był świętością nad świętościami i brak szacunku dla niego,  kradzież nawet małej wiązki zboża, mogły być ukarane z całą surowością przez rozgniewane niebiosa. Czytając brzeskie legendy, nie sposób pomyśleć także, że stwarzało je  zdziwienie odmiennością,  lęk przed czymś nowym, trudnym do zrozumienia: mógł to nawet być staw pełen żab, o dziwo, milczących,  pojawienie się albinosa,  jakiś dźwięk dotąd nieznany, kto wie, może zwiastun   nieszczęść.  Niewyczerpana fantazja ludzka, nie  inaczej niż w mitach całego świata, snuła opowieści o osobliwościach natury, kształtach gór i skał, tłumaczyła ich powstawanie, zaludniała je mieszkańcami świata sąsiadującego z tym widzialnym, rzeczywistym. W legendach brzeskich pojawiać się będą rusałki niepodobne do tych, które dotąd znaliśmy – krzywonogie, o czerwonych oczyskach, skore do żartów, niekiedy złośliwych. Są przychylne  ludziom  pokornie szanujących ich zwyczaje i  nader groźne dla tych, którzy się ośmielą naruszyć warunki współistnienia obu światów. Wystąpią tu także wątki, które chciałoby się  określić  terminem bardzo współczesnym – ekologiczne. Oto karły i rusałki  desperacko bronią dostępu do wnętrza wzgórza, bo ci, którzy chcą wydobywać tam bazalt, niszczą piękną okolicę i srodze grzeszą arogancją poznawania jej tajemnic. Polecam Państwu lekturę Legend Brzegu i okolic spisanych przez Paula Fragera, przedwojennego miłośnika tych stron.

Felieton z dnia 10 XII 2008

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *